Dziś przyszedł czas na ćwiczenie ciała. Cały dzień postanowiliśmy poświęcić na wycieczki po górach Serra da Lousa. Naszą bazą wypadową była Lousa, do której dotarliśmy wieczorem dnia poprzedniego. Jest to miasteczko, które w ciągu kilkunastu lat rozrosło się dość znacznie z małej miejscowości wiejskiej. Główną jej atrakcją jast stara część pełna bogato zdobionych kapliczek i rezydencji szlacheckich oraz mały, położony na wzgórzu, zamek.
Celem naszej wycieczki po Sierra da Lousa były przepiękne, opustoszałe górskie wioski porzucone przez ich mieszkańców, którzy wyemigrowali do miasta około 50 lat temu. Wrażenia i widoki niesamowite.
Po kilkugodzinnym trekkingu nasze ciała regenerowaliśmy w naturalnym basenie utworzonym na rzece płynącej u podnóża zameczku w Lousa.
Po odpoczynku udaliśmy się na nocleg do Guardy, podobno najwyżej położonego miasta w Portugalii. Z tego powodu jest tu chłodniej niż w innych częściach kraju. Znaleźliśmy potwierdzenie tego faktu. Na zdjęciach w pięknym hoteliku, w którym się zatrzymaliśmy widzieliśmy ośnieżone uliczki Guardy. Poza katedrą nie ma tu co zwiedzać dlatego naszym planem na jutro są położone w okolicy warowne wioski.