Rano po hotelowym śniadanku ruszamy dalej na północ. Pierwszy postój zrobiliśmy w Obidos. To piękne, stare miasteczko otoczone w całości murami obronnymi. Białe kamieniczki i kościoły nadają mu południowego klimatu. Pięknie!
Po zwiedzaniu Obidos pojechaliśmy poleniuchować trochę na plaży, a następnie ruszyliśmy dalej w stronę Fatimy. Planowaliśmy dotrzeć tam jeszcze wieczorem, ale po drodze zatrzymaliśmy się najpierw w Alcobaca by zobaczyć wspaniałe opactwo cysterskie z 1153 roku umieszczone na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zdążyliśmy w ostatniej chwili, bo po 15 minutach zaczęto wypraszać wszystkich zwiedzających i kościół zamknięto. Nieco głodni (szczególnie Dżukuś), postanowiliśmy zatrzymać się na jedzonko w Batalha, gdzie jest wspaniały późnogotycki baśniowy kościół. Choć kościół był już zamknięty zrobił na nas ogromne wrażenie. Takiego „naładowania” zdobień jeszcze nie spotkaliśmy. Postanowiliśmy, więc zostać w miasteczku na noc a do Fatimy dojechać w niedzielę.