Mieliśmy nadzieję, że z noclegami nie będzie kłopotu. Dlatego też nic wcześniej nie rezerwowaliśmy w Barcelonie. Szczyt sezonu (tutaj to chyba 6 miesięcy) zrobił swoje. Wolne miejsca były w hotelach **** i więc gwiazdkowych. O cenach już nie wspomnę. Szukaiśmy więc czegoś tańszego i akceptowalnego cenowo. Te poszukiwania trwały dobre 3 godziny i pewnie nie zakończyłyby się sucesem, gdyby nie przewodnik Pascla w którym znaleźliśmy nasz mały hotelik. Jest tuż przed północą w końcu możemy iść spać.